Herbata i zen to jeden smak Mura Mokichi
Japonia- stąd pochodzili samuraje i tu wciąż żyją gejsze. Kraj sushi, sake, mangi. Tutaj, jak nigdzie indziej na ziemi, najnowsze technologie zderzają się i koegzystują z tradycją. Ten kontrast niezmiennie fascynuje, przyciąga i intryguje. Japonia, ze względu na swoje położenie i lata izolacji od świata, wytworzyła kulturę niezwykle oryginalną i często niezrozumiałą dla Europejczyków. Nawet tak prozaiczna dla nas czynność, jak zaparzenie dla gościa herbaty, urosło u nich do rangi sztuki. Nie można tego ceremoniału porównywać z żadnym innym na świecie, nawet ze słynnym „five o’clock” (czyli czasem na herbatę) charakterystycznym dla Anglików.
Ceremonia herbaty, po japońsku chado- „droga herbaty”, jest kultywowaną od prawie 1000 lat formą estetycznego spędzenia czasu. Jest obyczajem polegającym na uroczystym podawaniu jej według ustalonych reguł. Herbata, jak większość nowinek, przybyła do Japonii z Chin miedzy VII-VIII wiekiem. Do dziś produkowana jest w postaci kulek (dancha), które są sporządzone z zaparzonych liści, następnie miażdżone, formowane w kulki i suszone. Napar uzyskuje się przez sproszkowanie dancha i zalanie kulek wrzątkiem. Taka herbata jest bardzo gęsta i mocna. Europejczykom nie przypada do gustu ze względu na szary kożuch z piany, który się na niej wytwarza, i jest kojarzony przez nas z brudem.
Na samym początku herbatę zalecano mnichom buddyjskim uprawiającym wielogodzinne medytację jako środek zapobiegający senności. Potem utrwalił się zwyczaj picia i ofiarowywania herbaty Buddzie w klasztorach. Zieloną herbatę zaczęto uprawiać i wykorzystywać w ceremoniach religijnych. To właśnie przyklasztorne plantacje dały początek uprawom herbaty w całej Japonii. Do dzisiaj najcenniejszy gatunek pochodzi z przyklasztornej plantacji w Uji, zarazem najstarszej w kraju.
Z czasem herbata zaczęła pojawiać się na straganach w miastach i wsiach. Zaczęły też powstawać pierwsze herbaciarnie, w których każdy, bez względu na status społeczny, mógł wypić tanią herbatę. Z punktu widzenia kultury Japonii, było to zjawisko niezwykłe. Różnice klas do drugiej polowy XIX wielu były w tym kraju bardzo ostre. Samuraj mógł bezkarnie zabić osobę niższego stanu ze względu na kaprys lub jego najmniejszą oznakę braku uległości. Jednak przed wejściem do herbaciarni wojownik musiał zostawić broń na zewnątrz, by w trakcie picia naparu ukazać swoją równość nawet z chłopem. Z tych spotkań, dzięki kolejnym mistrzom ceremonii, później narodziło się chado. Ceremonia parzenia herbaty pełna harmonii i uroku . Jest ona wyrazem buddyjskiego podejścia do życia. Pełnego pokory i próby życia w zgodzie z naturą. Herbaciarnie w współczesnej Japonii to wręcz enklawy spokoju i wyciszenia. Miejsce i atmosfera mają sprawiać wrażenie iluzorycznego świata, oderwanie się od codziennych spraw. Pawilony są położone zawsze w pięknie urządzonym ogrodzie, koniecznie z sadzawką lub małym strumykiem. Przed wejściem goście płuczą wodą usta i ręce, by symbolicznie oczyścić ducha i ciało.
Przybywających gospodarz wita ukłonem już przy furtce. Od tego momentu wszystkich obowiązuje specjalna etykieta. Każdy niemal ruch i gest powinien być zgodny z zasadami. Dotyczy to tempa kroków w trakcie przechodzenia, głębokości wymienianych przez uczestników ukłonów, tonu głosu i wyboru tematów konwersacji. Gdy goście wejdą do ogrodu, spacerują podziwiając rośliny i kamienne kompozycje. Wszyscy spotykają się przy ogrodowej ławeczce po to, aby wybrać "pierwszego gościa" (shōkyaku). Jest to ta osoba spośród zaproszonych, która uchodzi za najbardziej szanowaną i obeznaną z etykietą. Jej rolą będzie, wraz z gospodarzem, dbanie o atmosferę spotkania oraz służenie przykładem.
Do pawilonu wchodzi się przez nieduży otwór. Ma on wymiary 80 x 70 cm, więc każdy wchodzący musi kucnąć i niemal się wczołgać do środka. Wejście to symbolizuje równość wszystkich uczestników ceremonii. Wchodząc każdy musi się głęboko pokłonić.
Następnie goście zbliżają się do tokonoma - specjalnej wnęki przeznaczonej do eksponowania przedmiotów. Przed rozpoczęciem ceremonii we wnęce tej wisi najczęściej zwój z wykaligrafowaną sentencją zen, nawiązującą do ceremonii lub pory roku. Goście dokładnie oglądają zwój i zajmują miejsce (siadają, a raczej klęczą na podłodze) wokół paleniska. Pokój jest umeblowany według buddyjskiej zasady wabi (ubóstwo, prostota) i sabi (powściągliwość, wygaszone kolory, nieregularność kształtów). Pokój ten zawiera minimalną ilość mebli i przedmiotów, aby nic nie rozpraszało uwagi uczestników ceremonii.
Kiedy wchodzi gospodarz, gość honorowy dziękuje mu za zaproszenie i za przygotowanie ceremonii. Następnie toczy się luźna rozmowa, w trakcie której goście podziwiają zazwyczaj rodzinne kolekcje przedmiotów związanych z piciem herbaty (czarki, pojemniki itp.).
W czasie pobytu w herbaciarni poruszane są tylko tematy związane z ceremonią, gdyż podejmowanie innych, zwłaszcza związanych z pracą, uważane jest za brak taktu. Goście częstowani są lekkim posiłkiem, na który składają się ryż, zupa, ryba i warzywa. Do posiłku może być podane sake.
Po tej przekąsce goście wychodzą do ogrodu, natomiast gospodarz przygotowuje się do podania herbaty. Kiedy goście wracają, wystrój tokonoma (pawilonu) jest już inny.
Widnieje tam np. piękna kompozycja kwiatowa (ikebana) ułożona w prostym wazonie. Uczestnicy ceremonii oglądają ją, po czym znów zasiadają wokół paleniska.
Gospodarz gotuje wodę na herbatę w czajniczku, w którym dzwonią kawałki miedzi. Przeciera miseczki i bambusową łyżeczką wsypuje herbatę (zawsze po 3 łyżeczki na osobę). Potem zalewa herbatę wodą i uciera ją specjalnym bambusowym przyrządem, przypominającym z wyglądu pędzel do golenia. Kiedy herbata jest dobrze roztarta, gospodarz podaje ją gościom. Tę gęstą herbatę (koicha), wszyscy piją z jednego, tego samego naczynia. Potem zaś, każdemu w osobnej czarce, podawana jest herbata usucha. Ostatni łyk należy wypić siorbiąc, gdyż nie jest to (jak w krajach europejskich) przejawem złych manier.
Na koniec gość honorowy ponownie dziękuje gospodarzowi za przygotowanie ceremonii.
Te surowe kanony etykiety chanoyu, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się uciążliwe i przesadnie drobiazgowe, są w istocie rzeczy starannie skalkulowane, by uzyskać maksymalną oszczędność ruchów. W wykonaniu doświadczonego mistrza są one dla widza prawdziwą ucztą estetyczną, a dla człowieka z Zachodu niepowtarzalną okazją zasmakowania orientu. Samo zjawisko ceremonii parzenia herbaty jest o tyle niezwykłe, iż dało początek wielu charakterystycznym dla japońskiej kultury elementów.
W średniowieczu, moment oglądania przez gości naczyń czy pięknych zwojów podczas ceremonii pobudził wśród szlachty kolekcjonerstwo i chęć mecenatu. Zadziałało to jak impuls w rozwoju znanej teraz na całym świecie ceramiki zdobionej laką, malarstwu (głównie na jedwabiu), sztuki ogrodowej czy sztuki układania kwiatów- ikebany. Powoli też miejsce mistrzów zajęły mistrzynie. Pełne wdzięku „kobiety-kwiaty”, które zawodowo zaczęły uprzyjemniać spotkania towarzyskie swoim śpiewem, tańcem i muzyką. Tak zrodziła się tradycja gejsz, która szczyt swojej popularności osiągnęła w XVIII wieku.
Nie można zapomnieć o niezwykłych, zdrowotnych właściwościach herbacianego naparu. Pity z niemniejszym pietyzmem codziennie w domu leczy ospałości, zaburzenia trawienne, bóle głowy, kłopoty ze wzrokiem (nieostre widzenie), zatrucia alkoholowe i rozstroje żołądka. Napar zwiera witaminy A, B, B2, C, E, K oraz wiele minerałów i mikroelementów (fluor, żelazo, sód, wapń, potas, cynk). Herbata pita regularnie, po 4-5 filiżanek dziennie obniża cholesterol, zapobiega nowotworom i obniża ciśnienie krwi. Pobudzają również wytwarzanie przeciwutleniaczy i enzymów, które działają odtruwająco na organizm, a także zabezpieczają przed działaniem wolnych rodników. Polecana jest jako naturalny odświeżacz oddechu, gdyż związki zawarte w zielonej herbacie powstrzymują rozwój bakterii odpowiedzialnych za nieświeży oddech. Pijąc zielona herbatę możemy zapobiec próchnicy, wzmocnić zęby, i uniknąć brązowego osadu na zębach, który pozostawia herbata czarna. Warto wspomnieć, że green tea, zmniejsza szkodliwe skutki promieniowania ultrafioletowego. Dlatego przed wyjściem na plażę warto ją wypić, by wzmocnić zdolności obronne organizmu i skóry.
Najstarsi Japończycy wierzą ( a jest to kraj, w których żyje najwięcej ludzi, którzy skończyli 100 lat), że zielona herbata przedłuża życie. Parzona z dobry liści i z odpowiednim rytuałem nadaje mu również niepowtarzalny smak.