Tworzysz CV, wysyłasz do je kolejnych pracodawców, a tu nic. Zaczynasz się zastanawiać dlaczego nikt nie odpowiedział na Twoje zgłoszenie. Przecież nie jesteś gorszy od innych kandydatów, sporo umiesz, robiłeś to i owo. Tymczasem telefon milczy jak głaz, a pocztę mailową zasypuje Ci wyłącznie spam. Czyżbyś popełnił jakiś błąd? Jeśli masz na sumieniu któryś z poniższych błędów bij się w piersi inatychmiast się popraw!
Po pierwsze: Wizualne dno
Liczy się treść, a nie forma? Błąd pierwszy. W CV liczy się wszystko: począwszy od poprawnej polszczyzny, a skończywszy na formatowaniu czcionki. Kandydujesz na stanowisko sekretarki, a robisz karygodne błędy ortograficzne i stosujesz wymyślną czcionkę? Nie wróżę szczęścia. Jeżeli ktoś wysyła niechlujne CV pełne byków, to trudno, aby liczył na zaproszenia na rozmowę kwalifikacyjną. Nobliwego pracownika banku niekoniecznie urzeknie czcionka Edwardian Skript ITC. Chcesz się wyróżniać? Wyróżnij się profesjonalizmem.
Po drugie: Plik uniwersalny
Natykasz się na świetną ofertę pracy i bezzwłocznie aplikujesz na wymarzone stanowisko? Zaraz, zaraz… Przemyślałeś przez chwilę tę kwestię? Chyba nie wysyłasz każdemu tego samego CV, w momencie, gdy ubiegasz się o dwa odmienne miejsca pracy? Oczywiście, jeżeli nie masz absolutnie żadnego doświadczenia i ratujesz się wysłaniem CV z jakimikolwiek informacjami na swój temat, to można to jeszcze jakoś zrozumieć, ale w innym wypadku? Nie mierz wszystkich pracodawców jedno miarą – zanim wyślesz własne zgłoszenie, przemyśl czy na pewno znajdują się w nim istotne informacje.
Po trzecie: To samo zdanie, ale jednak inaczej
Nadal nic nie rozumiesz. Już dziecko z podstawówki wie, że błędy ortograficzne robią złe wrażenie, a opisywanie w CV mnóstwo mało wartościowych informacji nie zapewni Ci powodzenia. W takim razie w czym tkwi problem? Chociażby w sposobie przedstawienia własnego życiorysu. Zupełnie inaczej wygląda kandydat w oczach pracodawcy, który pisze: „Wakacje 2009 – rozdawanie gazety pod centrum handlowym” a inaczej: „lipiec-sierpień 2009 – kolporter gazety codziennej „Wesoły krasnalek”. Drobiazg? Przecież to prawie to samo! Uważaj - jeszcze się zdziwisz, jak dużą różnicę robi słowo „prawie”.
Po czwarte: Nuda, nuda, nuda
Bez błędów, przyzwoicie sformatowane, sensownie napisane – czego chcieć więcej? Otóż, czasem to nie wystarczy, aby kogoś sobą zainteresować. Dlaczego? Bo jeśli startujesz na stanowisko marketingowe, na którym wymaga się od Ciebie dużo kreatywności – wybacz, ale raczej nie masz szans. Jesteś kreatywny – udowodnij to! Ubiegasz się o posadę stażysty w agencji PR-owej? Zamiast banalnego Curriculum Vitae stwórz coś z prawdziwego zdarzenia. Oryginalną prezentację, której tematem będzie Twoja osoba i Twoje osiągnięcia, filmik o twoich największych sukcesach, a może… zaskocz mnie czymś naprawdę interesującym! Istnieje duża szansa, że pracodawcy zapamiętają Cię wtedy jako osobę pomysłową, kreatywną i skuteczną. A o to przecież chodzi w grze zwanej „kariera”.