Pochodzące z Azji małe rybki garra rufa robią coraz większą furorę w Polsce. W fish spa - specjalnych salonach urody z akwariami pełnymi ryb, możemy się nie tylko zrelaksować, ale także wyleczyć. Te małe stworzenia potrafią zdziałać cuda!
Rybi lekarz, doktor rybka, ryba kosmetolog - to tylko kilka z powszechnie stosowanych określeń na ten specyficzny gatunek ryb, jakim są garra rufa. Pochodzą z ciepłych wód Syrii, Jordanii, Iraku i Izraela, choć można je również zobaczyć na wybrzeżu tureckim. Są dość małe, maksymalnie osiągają długość 10 cm, ale te używane w spa są zazwyczaj mniejsze. Ich fenomen polega na tym, że żywią się ludzkim naskórkiem, ale tylko tym uszkodzonym bądź martwym. Właśnie dlatego od kilku lat powstaje coraz więcej miejsc ze specjalnymi akwariami, w których przeprowadzane są zabiegi lecznicze manicure lub pedicure.
Jak odkryto garra rufa?
Ten specyficzny gatunek ryb jest znany od ponad 200 lat. Według legendy, na początku XIX wieku, dwóch braci z Turcji grało w piłkę w okolicach rzeki, kiedy nagle jeden z nich wskoczył do wody. Zauważył, że do jego stóp zbliżyła się ławica małych rybek i zaczęła lekko ssać jego stopy. Cierpiał na chorobę skóry i odkrył, że ryby zjadają martwy naskórek. Od tej pory częściej przychodził nad rzekę, tym razem w celach leczniczych do czasu aż choroba ustała. Ta wiadomość obiegła świat, ludzie z problemami skórnymi przybywali w to miejsce, aby szukać ratunku. Jednak na kolejne kilkadziesiąt lat zapadła cisza.
Powstały co prawda, m.in. w Turcji specjalistyczne ośrodki oferujący turnusy lecznicze z wykorzystaniem Garra rufa, jednak w skali światowej mało kto o nich wiedział. Początkowo błędnie uznano ten gatunek ryb za mięsożerne, sądzono, że żywią się ludzkim mięsem. Jednak okazało się, że garra rufa nie mają zębów, więc potrafią się jedynie przyssać, i wciągać martwy naskórek, żywy pozostawiają nienaruszony.
Pierwsze salony fish spa, łączące zabieg leczniczy z odczuwaniem przyjemności i relaksem otworzono w 2006 roku w Europie, Azji i Ameryce. Do Polski dotarły kilka lat później.
Jakie są korzyści z zabiegów?
Garra rufa to ryba-kosmetyk i ryba-lekarstwo. Powoduje nie tylko piękną i gładką skórę, ale także leczy choroby skórne. Łuszczyca, przebarwienia skóry, czerwone plamy, swędzenie, stany zapalne – z tym wszystkim powinny sobie poradzić te sprytne ryby. Naukowcy odkryli również, że podczas ssania naskórka, rybki wydzielają enzym leczniczy Diatranol, mający właściwości lecznicze i odkażające. Rybi masaż ma korzystny wpływ na cały organizm. Dotyk czy też delikatne ssanie w odpowiednich miejscach na stopach, dłoniach, łokciach stymuluje nasze ciało, poprawiając działanie wątroby, serca oraz zapewnia lepsze krążenie krwi. Podczas zabiegu wydzielają się również endorfiny, odpowiedzialne za nasz dobry humor i samopoczucie. Skuteczna terapia dla osób z poważnymi problemami skórnymi, powinna trwać przez trzy miesiące, regularnie dwa razy w tygodniu. Wtedy można liczyć na najlepsze efekty. Ci, którzy decydują się na fish manicure bądź fish pedicure dla przyjemności, już po jednym zabiegu zobaczą, że skóra jest gładsza. Idąc do fish spa można uwolnić się od stresu i napięcia, poprawić wygląd skóry, a sam zabieg to świetna zabawa, której warto spróbować.
Czy fish spa jest bezpieczne?
Nie można powiedzieć, że zabiegi są całkowicie bezpieczne, ponieważ nie ma takich badań. Woda, w której żyją ryby jest na bieżąco filtrowana, oczyszczana i oświetlana specjalnym światłem, dzięki czemu ryzyko, że ryby przenoszą zakażenie bądź choroby skórne jest bardzo małe. Przed włożeniem stóp czy dłoni do akwarium, kończyny są czyszczone i dezynfekowane. W każdym punkcie spa, gdzie właściciele dbają o higienę i czystość, nie powinno być kłopotu.
Jednak na świecie, w 2008 r. w Stanach Zjednoczonych i Malezji, zdarzały się przypadki zamykania fish spa ze względu na podejrzenie przenoszenia chorób. Po przeprowadzeniu badań, tamtejsze służby zdrowia oświadczyły, że można wznowić zabiegi, pod warunkiem stosowania oddzielnych akwariów dla każdego klienta i stale filtrowanej wody.