Pracujemy w jednej firmie już jakiś czas. Może rok, może dwa lata - nieważne. W pewnym momencie dochodzimy do wniosku, że dotychczasowa kwota wynagrodzenia już nas nie satysfakcjonuje. Chcemy poprosić szefa o podwyżkę - tylko jak to zrobić?
Kiedy?
Najlepiej poczekać na ustabilizowanie sytuacji finansowej firmy. Wyjątkiem może być sytuacja, kiedy to my mamy pomysł na jej poprawienie. Dobrym powodem ubiegania się o podwyżkę jest również podniesienie swoich kwalifikacji zawodowych, które mają znaczny wpływ na zyski firmy. Wtedy musimy przygotować sobie argumenty potwierdzające nasze umiejętności, które przedstawimy pracodawcy w rozmowie.
Zdarza się także, że inna firma proponuje nam zatrudnienie na lepszych warunkach, a my nie chcemy zmieniać pracy. W tym przypadku możemy zapytać szefa o podwyżkę wprost - jeśli się nie zgodzi, mamy alternatywę w postaci innego miejsca pracy.
Jak?
Wymienianie materialnych powodów nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Szef nie da nam podwyżki dlatego, że oszczędzamy na nowy samochód. Aby otrzymać wyższe wynagrodzenie, trzeba sobie zasłużyć: pracą, zaangażowaniem i kreatywnością. Warto więc w rozmowie podkreślić swoje sukcesy na danym stanowisku, przypomnieć przełożonemu ciekawe pomysły, którymi się podzieliliśmy, a które wpłynęły pozytywnie na funkcjonowanie firmy.
Oprócz tego podkreślmy, że jesteśmy zadowoleni z pracy i że możemy się w pełni realizować na dotychczasowym stanowisku, ale potrzebna jest nam do tego motywacja finansowa.
Ile?
Z kwotą podwyżki należy być ostrożnym - łatwo można przedobrzyć. Za punkt wyjściowy obierzmy sobie 5% obecnej kwoty, a jeśli inne warunki nam sprzyjają (na przykład specjaliści w naszej dziedzinie są cenieni, obecnie nie zarabiamy wiele, firma ma stabilną sytuację), śmiało możemy poprosić o więcej.
Czego nie robić?
Przede wszystkim nie uciekać się do szantażu i wzbudzania litości. Podwyżka powinna być docenieniem kompetencji pracownika, a nie jałmużną. Rozmawiając z szefem, bądźmy spokojni i profesjonalni - nie groźmy odejściem, a na pewno zostaniemy wysłuchani i dobrze potraktowani.
A jeśli się nie uda?
Może się zdarzyć, że pracodawca nie będzie chciał udzielić nam podwyżki. W takiej sytuacji lepiej nie kipieć złością, ale wysłuchać tego, co ma do powiedzenia. Być może chwilowo firma nie ma możliwości podwyższenia wynagrodzenia, ale za jakiś czas będziemy mogli wrócić do rozmowy. Warto poprosić przełożonego, by zwrócił uwagę na nasze starania i przemyślał kwestię podwyżki.
Natomiast jeśli po wyjściu z rozmowy o podwyżkę czujemy się przytłoczeni i niedocenieni, zastanówmy się, czy dalej chcemy pracować w tym miejscu. Może warto znowu zacząć odpowiadać na ogłoszenia pracy - być może znajdziemy coś, co będzie odpowiadać naszym wymaganiom?
Polecamy: http://www.praca.blog.gowork.pl/jak-szybko-zdobyc-awans/