Bezobsługowe wypożyczalnie rowerów dotarły do stolicy Dolnego Śląska. Od czerwca 2011 roku Wrocławianie będą mogli przesiąść się z samochodów i komunikacji miejskiej na rowery!
Narodziny idei
Pomysł miejskiej wypożyczalni rowerów narodził się w Holandii w 1960 roku. Holandia, która nazywana jest nawet „rowerowym krajem”, już pół wieku temu zachęcała do bardziej ekologicznego życia: więcej rowerów oznacza mniej aut na drodze, a więc także mniej spalin i trujących substancji emitowanych do atmosfery. Twórcom rowerowej idei przyświecał jeszcze inny cel – poprawić kondycję fizyczną mieszkańców dużych miast. Sport i ruch to przecież samo zdrowie, w dodatku znika frustracja kierowców związana ze staniem w kilometrowych korkach. Nic tylko wsiąść na rower i odjechać!
Jak działa wypożyczalnia?
W strategicznych punktach w mieście rozmieszczone są stacje rowerowe, w których za opłatą można korzystać z udostępnionych rowerów. Po dojechaniu do celu rower można zostawić w kolejnej stacji. Z racji samoobsługi, kontrolę nad sprawnym działaniem wypożyczalni i przeciwdziałanie kradzieżom bądź zniszczeniom rowerów zapewnia system elektronicznej rejestracji użytkowników. Tylko będąc zarejestrowanym w systemie, można korzystać z wypożyczalni. Jak dotąd systemy sprawdziły się w dużych miastach takich europejskich krajów jak Belgia, Luksemburg, Niemcy, Czechy, Austria, Anglia, Francja, Hiszpania, Włoszech i Rumunia. Pod koniec 2008 roku sieć stacji rowerowych powstała w Krakowie.
Czas na Wrocław
Pierwsza stacja rowerowa we Wrocławiu znajduje się na Rynku. Takich stacji planowano na początku uruchomić 17, ale szybko pojawiły się informację o tworzeniu kolejnych punktów.
Operatorem systemu Wrocławskiego Roweru Miejskiego, do którego obowiązków należy utrzymywanie oraz serwisowanie sieci wypożyczalni, została firma Nextbike Polska. Organizatorzy zapewnili, że system będzie działał od marca do listopada, a więc przez 9 miesięcy w roku. Czy pomysł z wypożyczalniami okaże się wielkim sukcesem? Prawdopodobnie, ale zawsze istnieje pewne ryzyko. Rejestracja klientów nie chroni do końca przed zniszczeniami czy kradzieżami, co pokazuje przykład takich miast jak Wilno czy Wiedeń, w których rowery błyskawicznie rozkradziono i zdewastowano. Wrocławscy rowerzyści są jednak pełni entuzjazmu do projektu i gorąco zachęcają do przesiadki na rower.