Od lipca w życie weszły nowe przepisy dotyczące odliczania podatku VAT od paliwa.
Do tej pory odliczać podatek mogli tylko przedsiębiorcy korzystający z samochodów o masie do 3,5 tony tylko do celów służbowych. Mogli oni odliczyć sobie 100% podatku VAT, o ile prowadzili dokładną księgowość dotyczącą przejazdów. Musiało znaleźć się tam między innymi: numer rejestracyjny pojazdu, stan licznika przebiegu, każdy wyjazd łącznie z datami wyruszenia i powrotu, imię i nazwisko osoby kierującej pojazdem, liczbę przejechanych kilometrów i opis trasy. Trzeba bardzo precyzyjnie i bardzo starannie prowadzić tą ewidencję, by można było potem odliczyć sobie opodatkowanie za paliwo.
Przedsiębiorcy korzystający z samochodów również prywatnie mogli odliczać jedynie VAT od wydatków związanych z ich eksploatacją, nabyciem, importem lub używaniem pojazdów na podstawie umowy najmu, dzierżawy czy leasingu.
Nowe przepisy zaś pozwalają na to, by przedsiębiorcy, którzy używają samochodu (do 3,5 tony) do celów zarówno służbowych, jak i prywatnych będą mogli odliczyć sobie 50% VAT za paliwo. Do tego będą potrzebne tylko faktury za tankowanie. Zyskają na tym przede wszystkim małe firmy, np. jednoosobowe. Dzięki takim przepisom będzie można zaoszczędzić plus minus 28 złotych za zatankowanie do pełna (około 50 litrów). Szacuje się, że taka fiskalna obniżka może dotyczyć nawet 2 milionów przedsiębiorców. Zmiany dotyczą zarówno benzyny, oleju napędowego, jak i gazu LPG.
Wprowadzenie tych przepisów ma nie tylko plusy, ale także minusy dotyczące głównie Ministerstwa Finansów. Straty związane z odliczaniem podatku VAT za paliwo ocenia się na około 900 milionów złotych tylko w tym roku. Prognoza na rok kolejny wynosi około 1,2 miliarda złotych deficytu.
W tej sprawie zdążył wypowiedzieć się znany polski doradca podatkowy, profesor Witold Modzelewski. Twierdzi on, że dzięki temu będzie można bezkarnie oszukać państwo. Wszystko dlatego, że wystarczą tylko faktury dotyczące kupna paliwa. A te jest bardzo łatwo zdobyć – jak mówi, wystarczy nawet przynieść paragony ze śmietnika, a w zamian za to dostanie się fakturę potwierdzającą tankowanie. Dzięki temu na każdym tysiącu złotych można zarobić aż 120 złotych. Modzelewski twierdzi, że jest to poważna dziura w systemie podatkowym i może bardzo mocno nadszarpnąć budżet państwa.