Lepiej bez, ale czasem musimy „z”. Ta uniwersalna prawda odnosi się do wielu spraw, w tym do wbudowanej w smartfon lampy błyskowej. Jak maksymalnie stosować jej funkcjonalności i przy tym nie zepsuć zdjęcia? Przy użyciu odpowiednich zabiegów nawet smartfonem z fleszem może nam wyjść artystyczna fotografia. Nie musisz być zadowolony z jakości smartfonowych zdjęć, zwłaszcza, gdy doświetlasz je wbudowaną lampą. W większości wypadków takie obrazy będą płaskie, prześwietlone, niedoświetlone- któreś z tych zjawisk prawdopodobnie wystąpi. Wobec tego ktoś wcześniej musiał wysunąć się z rozwiązaniem tego kłopotu. Jest ono strasznie proste. Potrzebna będzie wizytówka, smartfon, kciuk i jeden kluczowy element. Filtr żelowy, niewielki filtr żelowy, analogiczny do tych, które wykorzystujemy w palnikach systemowych. Parę tygodni temu sfotografowałem moją rodzinę w restauracji. Telefonem, którego chciałem przetestować. Zdjęcie wyglądało źle. Niebieskawy odcień błysku kontrastował z ciepłą pomarańczą dominującą w otoczeniu. Wtedy właśnie pomyślałem o konieczności zbudowania skromnego, dyskretnego filtru żelowego. Siadłem przed biurkiem, wziąłem dwa małe kartoniki i przyciąłem je do wymiaru karty kredytowej. Między warstwy przyłożyłem niewielki kawałek filtru żelowego. Całą tą konstrukcję da się bezpiecznie przechowywać w portfelu. Jakość fotografii była tak dobra, że pomyślałem, że następnym razem zrobię Profesjonalne sesje zdjęciowe moim telefonem.