Państwo chce zlikwidować fundusz Kościelny, a Kościół chce w zamian za to możliwość pozyskiwania 1% naszych podatków. Przynajmniej byli na tyle tolerancyjni, że mówią o wszystkich wyznaniach a nie tylko o osobie. Ale i tak taki pomysł mi się nie podoba. Nie ważne czy miałbym przekazywać 1% sam czy nie. Księża do pracy, a nie po nasze podatki.
To dosyć cwane podejście, bo 1% to jakieś 400-600 mln zł, a Fundusz Kościelny to raptem 50 czy 70 mln zł. Czyli Kościół zyskałby na tym sporo więcej niż teraz. Tak księża walczą o zwrot nieruchomości zabranych ich w 1950 roku. A moje pytanie? Skąd Kościół miał te ziemie? bo jak pamiętam z historii w średniowieczu sam łupił kogo się dało. To teraz raczej kościół powinien oddać nieruchomości, które setki lat temu zagarnął.
a jak dam odpis to co dostanę w zamian? czy już za tzw. usługi liturgiczne nie będą płacił. A co ze zbieractwem na tacę. Nawet na mszy żałobnej zbierają, co jest zupełnym zezwierzęceniem. Ludzie opłakują bliskich a ci jak te pasożyty podsuwają im pod nos tacę.
Do pracy kler powinien iść. We Francji dla przykładu księża pracują, a po pracy odprawiają msze. A u nas, łazi taki z rączkami z tyłu, nic nie robi i jeszcze woła daj. To jakieś pasożyty są, a nie wysłannicy.
Przechodząc koło kurii czy kościoła widać takie bryki, że niejednego biznesmena nie byłoby stać na coś takiego. Ja jestem wierzący, ale w pasibrzuchy w czarnych sukienkach nie wierzę. Kiedyś kościół to była porządna instytucja a teraz? Same skandale seksualne, oskarżenia papieża o bycie nazistą i wiele innych. No żal patrzeć jak to się rozpada.
Tylko Kościół chce 1% ale nie w ramach obowiązującego już rozwiązania, tylko osobny jeden procent. Uważam to za skandal i zwykłe naciąganie podatników. Ta firma już dawno przestała być tym, czym kiedyś. Stali się pazerni i chciwi, ale tacy to oni zawsze byli.