Z danych wynika, że największą ilość kraks drogowych powodują osoby młodociane. Brak regularnego obcowania z kierownicą, czy płytka wyobraźnia są przyczyna tego, że świeży kierowca staje się stanowczo groźniejszym niebezpieczeństwem dla siebie oraz innych osób, niż kilkunastoletni kierowca bez żadnej stłuczki na sumieniu. Toteż świeży kierowcy mają problem z dostaniem obniżki przy nabyciu polis ubezpieczeniowych. Czy można więc ubezpieczyć auto na współwłaściciela, który dysponuje takimi ulgami? Szczególnie słynna jest akurat konfrontacja: rodzic-dziecko, jednakże pod warunkiem bezszkodowej jazdy obu współwłaścicieli. Plusem wynikającym z ubezpieczenia współwłaściciela są również rabaty za bezszkodową jazdę. Młody człowiek nie ma obowiązku zatem korzystać z auta w chwili obecnej, żeby po paru latach móc mieć możliwość skorzystania ze sporych upustów. Przyniesie to korzyść oczywiście w przyszłości, w czasie zawierania indywidualnej umowy. Natomiast niedociągnięciem tego typu umów jest fakt, iż wydarzenia się szkody, upusty tracą dwie strony równocześnie. Ubezpieczyciel nie zwraca uwagi na to, kto faktycznie jest odpowiedzialny za spowodowany wypadek. Wobec tego, gdy współwłaścicielami auta są rodzic i dziecko, warto się zastanowić nad skutkami nawet błahej kolizji niedoświadczonego kierowcy. Stłuczka ta może stać się odebraniem wartościowych zniżek, przysługujących doświadczonemu kierowcy. Posiadanie współwłaściciela pojazdu to również konieczność istotnie większych formalności, w przypadku sprzedaży samochodu. Sprzedaż możliwa będzie wyłącznie po zdobyciu akceptacji wszystkich współwłaścicieli. Jasne, nie ma rzeczy, która miała jedynie plusy, zawsze muszą być jakieś ograniczenia.