"Złota Pantomima jest zjawiskiem ulicznym, jako takie powstała i istnieje.
To co robimy jest mieszaniną pantomimy, teatru ulicznego, teatru przedmiotu i instytucji tzw. stacza. Uliczną przygodę zaczęliśmy w 2003 roku i od tej pory graliśmy m.in. w Wiedniu, Wenecji, Weronie, Nicei, Montpelier, Barcelonie, Granadzie i Lagos w Portugalii.
Na stałe jesteśmy jednak związane z Krakowskim Rynkiem, gdzie można nas odnaleźć u wylotu Grodzkiej naprzeciwko Wierzynka lub Domu Polonii.
Dwie złote postaci usadowione na wysokich krzesłach, oddzielone stolikiem, posługujące się właściwie tylko obrazem emocji i zatrzymaniami w nich, są nieco romantyczne, nieco komiczne. To jakby gatunek filmowy - komedia romantyczna, przełożona z powrotem po pobycie w kinie na wersję teatralną. Samo działanie jest jakby zwolnionym filmem z zatrzymanymi kadrami, kolejne sekwencje uruchamiane na ulicy są zazwyczaj monetą wrzuconą przez widza. W sytuacjach pokazów zorganizowanych natomiast stosowaliśmy kilka rozwiązań – gościom można rozdać symboliczne sztuczne monety, możemy poruszać się do muzyki odtwarzanej z CD, najatrakcyjniejszym rozwiązaniem jest dodatkowa postać kostiumowa grająca na instrumencie (harmonia, skrzypce itp.) Ostatnim naszym odkryciem jest Złota Pantomima połączona z ogniem! Baaardzo romantyczne…
Jeżeli chodzi o rekomendacje, to... jesteśmy rozpoznawalne. Na ulicy w Lagos słyszymy, że jesteśmy z Wenecji, a w Wenecji: „to te z Wiednia” – to chyba znaczy, że się podobamy... W Krakowie uznawane jesteśmy za naturalny „wystrój” miasta. Krakowianie nas lubią i podobno tęsknią za nami w czasie zimowych miesięcy. Występujemy jako wizytówka miasta w filmie promującym Kraków, staramy się rozbawić dzieci na festiwalach i rozczulić nobliwe panie na balach i na ulicach i... udaje się!
„Złota pantomima” i jej artyści zostali zaproszeni