Wspomnienia remontów bywają naprawdę tragiczne. Murarze wciąż pili, tynkarze co drugi dzień nie przychodzili do pracy, a malarze wzięli zaliczkę na zakup farb i słuch o nich zaginął. Remont mieszkania trwał dwa miesiące zamiast dwóch tygodni, a kafelki po roku zaczęły odpadać ze ściany.