Kilka dni temu poszła wieść o tym, że platforma iTunes, służąca do komunikacji urządzeń Apple z komputerem, zapisuje w kopiach zapasowych informacje lokalizacyjne. Stworzyli oni specjalny program iPhone Tracker, który oznacza na mapie miejsca, w których byli użytkownicy smartfonów z Cupertino. Dane są zapisywane i przechowywane.
Zaraz potem okazało się, że to samo robi Google, śledząc dokładnie gdzie i kiedy przebywali użytkownicy telefonów z systemem Android.
Dziś pojawiły się publikacje o tym, że System Windows Phone 7 wysyła do Microsoftu unikatowy identyfikator urządzenia, informacje o wykrytych sieciach Wi-Fi oraz dane z GPS-a. Nie wiadomo, w jaki sposób Microsoft wykorzystuje te dane. Koncern poinformował jedynie, że żadne informacje nie są przechowywane na samych smartfonach.
Najpierw miała być afera, a teraz okazało się, że organy ścigania wiedziały o tym i wykorzystywały te informacje podczas śledztw.
Tu nawet nie chodzi o inwigilację tylko prawo wyboru. Jeśli wiem, że firma zbiera moje dane to chciałbym mieć możliwość zablokowania tego. Jeśli się zgodzę na zbieranie danych to chcę wiedzieć czemu to służy. A tu nie jest spełniony żaden warunek. Człowieka może ogarnąć strach, bo często prze komórkę czy smartfon robione są przelewy bankowe. Jakie są gwarancje, że tych danych też nie zbierają?
A co powiedzieć o takich tekstach
Policja potajemnie kradnie dane użytkowników telefonów? [url=http://technowinki.onet.pl/wiadomosci/policja-potajemnie-kradnie-dane-uzytkownikow-telef,1,4254816,artykul.html]Onet.pl z 27 kwietnia 2011[/url]
Nie tak dawno temu na Polsacie leciał taki film (tytułu nie pamiętam), gdzie komputer zbierał dane o obywatelach i inne informacje. I nagle doszedł do wniosku, że prezydenta USA i cały jego gabinet trzeba wyeliminować. I posłużył się do tego celu bratem jakiegoś oficera wojskowego, którego komputer śledził za pomocą kamer ulicznych.
To jest dopiero inwigilacja i to nie tak bardzo odległa.
Zapewne chodzi o film Eagle Eye z 2008. Genialna akcja, może trochę nadmuchana, ale daje do myślenia. Coś w rodzaju Big Brother. Każdy jest obserwowany i to bardzo uważnie. Nic nie ukryje się przed władzą. Często zastanawiam się jak to jest w przypadku programów antywirusowych. Przecież ich producenci mogli spokojnie kraść nasze dane, pieniądze, loginy i hasła. A może te wszystkie dziwne przypadki to ich sprawka?