więcej
Z tego co widzę, niektórzy z wesela próbują uczynić zarobek, przykre podejście. 500, 700, daj 1000, jakaś licytacja.
Wesele robisz wtedy, kiedy Cię na nie stać, czyli liczysz się z tym, że przyjdą wszyscy gości i nikt nie da nawet złotówki. Miło, kiedy budżet młodej pary ucierpi jak najmniej, miło, kiedy nawet wyjdzie na plus, ale nie o to w tym wszystkim chodzi.
Dobrze zarabiasz, masz płynność finansową, dajesz wedle uznania. Orzesz od pierwszego do pierwszego - dajesz ile możesz. Chrzestni mogą pokusić się o większą kwotę, mogą się do tego przygotować wcześniej, ale, niektórych sytuacji życiowych się nie przewidzi, dlatego też nie jest to regułą.
Na swoje wesele też odkładaliśmy jakiś czas, może za wiele osób nie było, ale zaproszenia dostawali Ci, na których nam bardzo zależało, żeby bawili się razem z nami. Osoby, które odmówiły przybycia ze względów finansowych doczekały się naszej wizyty, z delikatnym wyjaśnieniem, że nie o pieniądze się tutaj rozchodzi (tak, jeszcze takie dinozaury jak my ocalały na tej planecie). Wszyscy bawili się wyśmienicie i nikt nie miał do nikogo pretensji.
Przykre jest to, że osoby z najbliższej rodziny nie pojawiają się na weselu z powodów finansowych, przecież każdy chciałby zarabiać dużo, niestety nie każdy może.
Przestańcie powielać te bzdurne schematy 100, 200, 300.., chcecie zarobku to po prostu piszcie na zaproszeniach koszta imprezy. To się już staje jakąś plagą.
Aaa, dla przyszłych nowożeńców. Miło byłoby dostać zaproszenie wcześniej niż ten 1 miesiąc przed terminem. Los bywa przewrotny, niekiedy obdarowując 3 czy 4 imprezami w tym samym miesiącu.
| Dodano: 14 maj 2011, 0:51
W trosce o wiarygodność opinii oraz reputację usługodawców rejestrujemy adresy IP komputerów, z których wystawiane są opinie. Użytkownik wystawiający opinię proszony jest również o podanie danych kontaktowych, które nie są jednakże weryfikowane.