Jurand-uratowany najpierw przed widłami, potem przed otruciem!
około 4, 5 miesięczny Jurand jest jednym z trójki uratowanego przed zabiciem rodzeństwa. Jego matkę i inne dorosłe psy w gospodarstwie otruto w dniu, w którym maluchy zostały wyłapane. Kilka dni wcześniej pozostała trójka rodzeństwa została zabita widłami. Jurandowie udało się uciec. Sprawca nieznany!
Jurand od około tygodnia jest w domu tymczasowym w Warszawie. Na początku był absolutnie dziki. Nadal boi się człowieka, gwałtownego dotyku, ale każdego dnia nabiera coraz więcej zaufania. Cudownie jest obserwować jego postępy. Jurand nie machał ogonem, nie znał zabawek. Teraz nadrabia stracony czas i szaleje z piłeczkami. Nauczył się już przytulania, ale to on jeszcze decyduje, kiedy jest pora na pieszczoty. W przełamaniu lodów ogromną rolę odgrywa obecność suni-rezydentki. Jurand naśladuje "siostrę". To cudowny i mądry szczeniak, tylko nadal nie wierzący, że nie każdy człowiek chce go skrzywdzić. Poszukuje domu, w którym jego przeszłość zostanie zrozumiana. to pies, który potrzebuje czasu i dużo pracy z człowiekiem. Wierzymy, że znajdą się tacy ludzie. Jurand będzie niewielkim pieskiem. Prawdopodobnie urośnie przed kolano.
Szczeniaki szybko dorastają-trzeba je wychować na mądre i dobre psy.
Adoptując malucha, bierzemy na siebie odpowiedzialność za los żywego stworzenia na następne kilkanaście lat. Psa nigdy nie można porzucić. Żaden wyjazd, kłótnia w rodzinie,
narodziny dziecka czy przeprowadzka nie zwalniają nas z człowieczeństwa. Zwierzę nie jest rzeczą. Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej."
Kontakt;