-
Cena też się liczy nawet gdyby to miało być parę złotych miesięcznie. Tylko te formalności przerażają.
Z kontami bankowymi też miało być tak prosto a słyszę, że to jakaś bajka.
Cytuj
-
-
Jakby istniał jakiś panaeuropejski rynek dostawcy to może byłoby w czym wybierać. A Polska to mały kraj z paroma dostawcami.
Teraz pieklą się czy PGE może przejąć Energię czy nie.
UOKIK mówi NIE, rząd tak. I co to da? Połączą się dwaj dostawcy i podniosą ceny na i tak już niekonkurencyjnym rynku.
Cytuj
-
a może lepiej pomyśleć o zmianie taryfy na inną. Normalnie jest ta G11. A jakby zastosować licznik dwufazowy? Wtedy prąd jest tańszy w nocy i droższy w dzień. Jak kogoś nie ma w domu dniami to może to być bardziej sensowne rozwiązanie.
Cytuj
-
Taryfę G11 zmieniamy na G12 lub jakiś licznik przedpłacony.
G12 - jest to taryfa umożliwiająca rozliczanie zużytej energii elektrycznej w dwóch strefach czasowych doby. Zazwyczaj niższa taryfa (o ok. 50%) obowiązuje przez 10 godz. w ciągu doby, z czego 8 godz. w okresie od 21:00 do 7:00 i 2 godz. w okresie od 13:00 do 16:00. W pozostałych godzinach energia elektryczna jest nieco droższa niż energia w taryfie G11. (dokładne godziny stosowania niższej i wyższej taryfy określa taryfa konkretnego Zakładu Energetycznego).
Ale tylko dla nocy jest ona ok, bo w dzień opłaty są zdaje się dwa razy większe niż w G11.
Cytuj
-
No a ja wspomnę, że niektóre Zakłady Energetyczne oferują zmodyfikowaną taryfę G12, w której z tańszej ceny energii możemy korzystać od poniedziałku do piątku w określonych godzinach (podobnie jak w tradycyjnej G12) oraz dodatkowo przez cały weekend, czyli od 22:00 w piątek do 7:00 w poniedziałek.
To dobre rozwiązanie dla całorocznych domów weekendowych i dla zwykłych mieszkań ogrzewanych elektrycznie.
Cytuj
-
-
No właśnie też słyszałem o tej akcji URE, niedawni znowu czytałem na temat zmiany dostawcy energii i tak pomyślałem o zmianie.
Ale widzę że to może po części się opłaca ale nie zawsze. I te formalności. Może ładnie to wygląda w teorii bo praktyka to inna sprawa. Nie chcę się pakować w zawiłości formularzowe, bo nie mam na to czasu.
Cytuj
-
Trochę to zawiłe. Trzeba naprawdę mocno chcieć, żeby przebrnąć przez procedurę zmiany dostawcy.
Cytuj
-
Faktycznie procedury mogą odstraszać ale każdy sprzedawca na podstawie udzielonego pełnomocnictwa całą papirologię bierze na siebie począwszy przez wypowiedzenie umowy po zgłoszenie zmiany sprzedawcy i zawarcie umowy dystrybucyjnej z miejscowym operatorem. Niemniej inną kwestią jest sama opłacalność zmiany sprzedawcy.
Trudno mówić tutaj o rynku energii dla gospodarstw indywidualnych skoro ceny ustala URE ( jedynie RWE i Vattenfall nie przekładają taryf Urzędowi ) to nie ma co ukrywać że spółkom obrotowym nie opłaca się jej sprzedawać bo dopłacają do interesu (drożej kupują niż ją sprzedają) więc i nie biją się o ten segment klientów, inaczej ma się sprawa w przemyśle.
Cytuj
-
W ogóle ten rynek jest dziwny.
Niby mamy tylko 3 operatorów komórkowych, a konkurencja jest duża. Po prostu jest w czym wybierać.
Dostawców energii jest więcej niż 3 ale nie ma praktycznie żadnej różnicy. Możee dla firm i to tych dużych, ale dla gospodarstw domowych to nie.
Ja nawet nie myślałem o zmianie dostawcy bo wiem, że to nie ma sensu. I nie przekona mnie żadna kampania informacyja URE, UOKiK ani rządu.
Cytuj
-
Zmiana dostawcy z jednego naciąga na drugiego. Przeciez w Polsce nie ma konkurencji na rynku energetycznych. Te elektrownie ledwo zipią co widać po tym jak bez uprzedzenia wyłączają wam prąd.
Cytuj