Słyszeliście o tym, że jakiś adwokacik masowo wysyła do e-sklepów żądania zapłaty za błędne regulaminy, czy tam za te niedozwolone klauzule. Przecież to jakaś próba wyłudzenia pieniędzy od drobnych firm. Ile z tych e-sklepów zapłaci dla świętego spokoju?
Prawo rynku i to dzikiego , coś jak w USA pozwy za ściąganie filmów i muzy, której nie ściągałeś ... ale mogłeś. Podobno afera pozwowa dotyczy kilku tysięcy e-sklepów, a gościu chce coś ponad 2 tys. złociszy.
Jeśli już to 2160 zł + VAT i to nie cała kwota tylko od jednego wpisu w regulaminie, który jest lub może być niezgodny z prawem. Jak taki sklep ma 5 paragrafów to mamy (5*2160)+VAT. No widać, że nawet prawnicy kombinują jak tu zarobić, ale się nie narobić. Ciekawe co na to rada adwokacka, czy będzie chciała mieć takiego delikwenta w swoich szeregach.
I tu chyba prawo doszło do ściany absurdu. Pozew przeciwko sklepowi może złożyć każdy, kto nie ucierpiał i sprawa w ogóle go nie dotyczy. I takich osób może być setki. Normalnie jak sępy krążą nad ranną ofiarą czekając jak powinie jej się noga i już nie wstanie.
Nie, klienci chcą aż 12 tys. zł za jeden niezgodny wpis w regulaminie, a te 2160 zł to opcja wykupienia się bez sprawy sądowej. To typowy model wirusowego żerowania na wykrytych nieprawidłowościach. Wirusowego, bo zaraz zlecą się inne hieny prawnicze, które w łatwy sposób będą chciały co nie co zarobić.
Nie mam zamiaru bronić e-sklepów bo one święte nie są, ale to niestety takiego prawa jakie mamy. Działania takie są zgodne z obecnie obowiązującym prawem i niestety nie można zarzucić jakiejś nielegalnej działalności temu prawnikowi ani jego imitacjom. Ewentualnie zostaje art 5 k.c - nie można ze swego prawa robić użytku. Druga opcja jest taka, że ci co nie dostali pozwu powinni jak najszybciej zmienić zapisy swoich regulaminów.
"Jednocześnie na polecenie moich Klientów pragnę zaznaczyć, iż istnieje możliwość zapobieżenia zapadnięciu tychże wyroków. Moi Klienci gotowi są bowiem cofnąć pozwy, lecz jedynie pod warunkiem niezwłocznego zaprzestania stosowania niedozwolonych klauzul oraz szybkiej i dobrowolnej zapłaty przez Was kosztów zastępstwa procesowego obciążających Moich Klientów w łącznej kwocie 2160 zł + VAT."
Może i to zgodne z prawem, nie wiem, ale jeśli tak to niestety jest to prawne uregulowane złodziejstwo.
Jeśli sklep ma tam jakieś zapisy to powinien je oczywiście zmienić. Prawo to prawo i każdy powinien go przestrzegać. Ale takie pozwy, żądanie pieniędzy to żadne usługi prawnicze, tylko rozbój w biały dzień. Skąd koleś wziął te 2160 zł? Czego to nie jest 21 zł czy 150 zł. tylko od razu 2 kawałki?