Moja córka miała osiemnastkę dwa lata temu. Wyjechaliśmy z mężem do znajomych, ale wcześniej pomagaliśmy w przygotowaniach i cala rodzinka sie zaangażowała, było fajnie
Tylko że znamy 90% jej znajomych i przyjaciół, którzy byli na tej imprezie, bo bywają u nas w domu. Nie obyło się oczywiście bez ostrzeżeń i przypomnień z naszej strony, ale generalnie mamy zaufanie do naszych dzieci i nie bałam się, że mi zdemolują dom. Oczywiście był spory balagan, choć wróciliśmy dopiero w południe nastęnego dnia, ale liczyłam się z tym i jedynie pomoglismy dzieciakom w sprzątaniu. Aha córka oczywiście sama chciała zaprosić swoich gości do domu, w przeciwnym razie pewnie zafundowalibyśmy jej impreze w klubie, chociaż ja tewolałam wariant domowy. Nigdy nie wiadomo kto się może w takim klubie pojawić...