Szczerze to ja mojej nie prałam w pralce, ale chyba też czas na nowe zakupy st.moriz. Pewnie i rękawica się "zapląta" przypadkiem, bo poprzednia już wysłużona.
A próbowałaś tego, o którym Martyna pisze? Bo ja tak i w ogóle się z tym nie zgodzę. To jest kwestia dobrania sobie odpowiedniego odcienia i nałożenia rękawicą. Jak ktoś jedzie na chusteczkach samoopalających to wiadomo, że to się skończy marchewką i zaciekami.
Wiadomo jak się idzie, kupuje i spodziewa cudów po takich specyfikach, to raczej się dobrze nie kończy. Dobry samoopalacz, dobrze nałożony na przygotowaną wcześniej skórę wygląda ładnie i naturalnie. Peeling, nawilżenie rękawica i mus z st.moriz jeszcze mnie nie zawiodły. O doborze koloru nie wspominając. O solarium może lepiej się nie będę wypowiadała....
Widzisz, ja nie wyobrażam sobie opalania, po prostu mnie to nudzi i spiekam raka, dopiero po kilku dniach zaczynam przybierać normalniejsze kolory. Dlatego wolę się pobawić z samoopalaczami. St.Moriz dają ładne, naturalne kolory, a rękawica znacznie przyspiesza cały proceder.
Maja_en napisał:Nigdy nie miałam cierpliwości do samoopalaczy itp., więc dla bezpieczeństwa i wygody staram się łapać naturalne słoneczko, gdy tylko mogę.
a co to za bezpieczeństwo?
żeby było bezpiecznie, trzeba z filtrem, więc z opalenizny i tak nici. To ja już wolę bronzer lub samoopalacz i po kłopocie. A do nakładania polecam rękawicę st.moriz, zanim ją odkryłam też nie miałam cierpliwości do samoopalaczy, teraz nakładania idzie mi bardzo sprawnie
Trzeba z filtrem i to dużym, więc opalanie idzie bardzo powoli. Ja mam bardzo jasną karnację i opalam się na czerwono, wygląda to paskudnie. Dlatego zdecydowałam się na samoopalacze i te st.moriz sprawdziły się bardzo dobrze.
Ja teraz tez korzystam ile mogę ze słońca, ale niestety nóg mi nie łapie, więc się zaczęłam ratować samoopalaczami a dokładnie rajstopami w spreyu z wspomnianego tu st.moriz i jestem zadowolona
Kolor jest ładny a nie jakiś sztuczny i nie ma smug.
a za solarium nie przepadam, no i gorsze to jednak od słońca