Zgadzam się mnie się w kółko pytali co tak chodzę jak struta, a ja nie mogłam nawet mówić, a co dopiero zjeść np jabłko! Na samą myśl mam ciary do tej pory. Przez tych kilka lat wyrobiłam sobie też pewne nawyki, np zimne picie piję tylko przez słomkę, lody tylko liże, nie zdarza mi się ugryźć jak kiedyś! No i owoce to raczej też zmiksowane w formie koktajlu przez słomke albo w cieście ewentualnie... ale ugryźć takie surowe kwaśne kompletnie odpada! Jak wieje wiatr i zimno to nie mówię na dworze, chodzę z zamkniętą buzią
Jak mi weszł w krew te rzeczy to zrobiło się lepiej, jak zdarzy mi sięwypić np sok pomarańczowy bez slomki to ząbki zaraz przypominają o sobie...