na moje piety to juz chyba nic nie pomoze. w wakacje wstyd mi bylo nawet włozyć odkryte buty, wiec wlaściwie non stop śmigałam w trampersach... ale chyba najwyższych czas sie tym wreszcie zająć wiec konieczna pewnie bedzie wizyta u podologa. ktoś słyszął cos o gabinecie satin? kolezanka polecila, bo robili jej tam rekonstrukcje paznokcia
Maska złuszczająca Epilfeet to naprawdę fajna opcja. Jest przede wszystkim łatwa w obsłudze - nakładamy na jakieś 1,5 godzinki, zmywamy i tyle. Proces złuszczania naskórka na stopach rozpoczyna się po jakiś 3-5 dniach. To bardzo wygodne.
Też je stosuje, raz na 5-6 tygodni, a w miedzyczasie maść natłuszczającą do suchej skóry i efekty są świetne. Właściwie zapomniałam już o problemie pękających suchych pięt.
Ostatnio jestem tak zaganiana że nawet nie mam czasu na te skarpetki...
Dobrze że już zimno to tak nie widać, ale sama nie lubię jak mam zaniedbane stopy
Raz na miesiąc nie znajdziesz czasu? Ja sobie je zakładam jak oglądamy z mężem film, albo czytam książkę, albo bawię się z dzieckiem, jeśli akurat nie muszę biegać Robię coś innego, a one sobie działają
Ja tam zawsze znajdę te półtorej godziny dla siebie. Podła matka jestem włączam jakiś film dla dzieci i oglądam z córą, spędzamy razem czas, a epilfeet się "robią".