No bez przesady, ja przed własnym ślubem byłam tak zabiegana, że nie wysyłałam zaproszeń do wszystkich. Po pierwsze musiałabym wysyłać ze dwieście zaproszeń, a po drugie o niektórych myślałam sobie, że fajnie jakby przyszli, ale nie będę im zawracać głowy...
A ostatecznie przyszło duż oosób bez zaproszeń, moje byłe sąsiadki, koleżanki ze szkoły i studiów i było mi ogromnie miło! Myślę, że warto pójść jeśli masz sentyment do tej osoby to jest najlepszy argument za tym