Mam taką podróż z psem (wyżłem) za sobą, co prawda kilka lat temu, nie wiem ile się pozmieniało, ale wymogi z tego co pamiętam był podobne. W Polsce nas straszyli, że Anglicy roią straszne problemy, wszystkiego się czepiają itp, a nie było tak źle tylko nerwy duże
podróżowaliśmy autem i promem, w Calais pan nawet nie wymagal żeby wysiadać z samochodu tylko dał czytnik do czipa. W Anglii to samo, na paszport ledwo spojrzeli. Aha pies oczywiście musiał być w kagańcu (przynajmniej na granicy
A paszport wyrabialiśmy w lecznicy, ale nie wszystkie sa do tego upoważnione. Trzeba się dowiedzieć.