Sam robiłem posadzki ręcznie (tzn. bez mixa) i nie jestem z nich zadowolony.
Wyszły niestety błędy ludzkie: w jednym pomieszczeniu wyżej niż w innych, w innym posadzka trzeszczy, bo pewnie jest gdzieś pustka. Sama technologia nie jest tu winna, lecz fakt, że wzięli się za to ludzie, którzy robią te wylewki raz do roku, a poza tym robią tynki, kartongipsy, kafelki, itp. Po prostu nie mają takiej wprawy. Dlatego dziś wziąłbym do posadzek ekipę z mixokretem, która ma wprawę w robieniu wylewek.
Rozważałbym też posadzki przemysłowe, bo dziś przemysłowe są tylko z nazwy, a coraz częściej robi się je w obiektach nieprzemysłowych. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie zamierzamy kłaść w danym pomieszczeniu/obiekcie kafelków czy drewna, wydatek na posadzkę przemysłową ma sens, gdy ma ona być finalną warstwą.
Piotrek