Nowy samochód, w porównaniu z lublinem, ma m.in. zmieniony wygląd, dłuższą ramę, powiększoną komorę silnika oraz mocniejszy 115-konny silnik z Andorii w Andrychowie, spełniający wymogi czystości spalin Euro 4. Nie jest tak źle, silnik ma niezły.
Pasagon przeznaczony jest głównie na rynek polski, a w przyszłości eksport do krajów b. ZSRR oraz krajów arabskich i afrykańskich. Jego atutem ma być dobra jakość przy niskiej cenie, od 55 do 80 tys. zł w zależności od modelu i wyposażenia. Konkurencja to ten chiński pich-up Grand Tiger też w tej samej cenie.
Chodzi oto, że pasagon to następca Lublina, a ten samochód dostawczy miał wiele wad. W szczególności modele pierwszej generacji.
Kierowcy narzekali na słabe przyspieszenie, niską prędkość maksymalną, głośną pracę silnika i duże spalanie. Korozyjność Lublina przeszła już do historii krajowej motoryzacji. Szczególnie ten ostatni element to porażka.
Moim zdaniem firma nie miała czasu na zaprojektowanie nowego wozu, więc na krótki czas zmodyfikowali Lublina 3 .
Co do wyglądu to jakbym oglądał zdjęcia samochodu z lat 90-tych. Konkurencja już dawno udowodniła, że samochód użytkowy wcale nie musi być nudny i odstraszać swoim wzornictwem. Cieszy tylko to, że coś rusza w polskiej motoryzacji, ale cena rzędu 60-80 tys. zł (w zależności od wersji), dopłata za coś, co inni oferują już dawno w standardzie i... przestarzała linia nadwozia skutecznie odstraszy potencjalnych nabywców, a konkurencja nie się czego bać.