Kartami zbliżeniowymi można płacić do 50 zł jednorazowo, a po wyżej tej kwoty z kodem PIN? Tak. Otóż reklama Mastercard paypass pokazuje jakby coś innego - szczoteczka do zębów 12 zł - dwie sałatki w fastfodzie 38 zł - wino ... 70 zł i gościu nie wstukuje kodu PIN !!!!
A faktycznie. Widziałem tą reklamę ale nie zwróciłem uwagi. No jak byk jest tam 70 zł i to bez PIN. No to się spieszyli spece od marketingu i dali ciała.
Wszędzie pisze że 50 zł. Takie reklamy zamiast edukować tylko dezorientują i wprowadzają zamieszanie. Teraz to ja już sam nie wiem czy jest jakiś limit czy nie. Może przy 100 zł też nie trzeba podawać PINu i to się jakość samemu ustala???????????????
Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Po co takie terminale montować w sklepach z drogą odzieżą czy butami. Tam buciki Nika czy Adidasa kosztują po 300 setki, a nie jakieś 50 zł. Nawet gdyby bylo to 50 euro to na złote dałoby tok ok 200 setki. Dziwne.
Ogladałam ten spot z linku na YT i na końcu reklamy jest komentarz lektora wyraźnie mówiący "bez względu na kwotę". Też zwróciłam na to uwagę, ale byłam pewna, że zmieniły się zasady korzystania z kart i limit już nie obowiązuje. Nie interesuję się zbytnio tymi nowinkami, ale utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że lepiej nie mieć takiej karty skoro nawet wystawcy nie wiedzą o co tam chodzi, a nie po to tworzy się reklamy by mieszać w głowie klienta?
Mnie to najbardziej wkurza jak słyszę, że z kartą zbliżeniową ryzykuję "tylko 50 zł" Od razu na myśl przychodzi mi dowcip. Podjeżdża Jegomość na stacje benzynową i pyta obsługującego: - Ile kosztuje kropla benzyny? - Kropla? nic proszę pana! - To proszę mi "nakapać" pełny bak. Jaja robią z klientów czy jak?
Oto przepis jak jak nieźle zarobić w jeden dzień kilka tysięcy złotych i się nie narobić.
1) Zakupić terminal z przystawką zbliżeniową. 2) Zaprogramować go na kasowanie po 50 zł przy zbliżeniu (czyli bez PiNu) 2) Włożyć takowy terminal do plecaka 3) udać się w miejsce, gdzie łazi sporo ludzi z tymi nowiuśkimi super-kartami 4) chodzić z plecakiem w tłumie, od każdego frajera z kartą zbliżeniową w portfelu kasując po 50 zł 5) i tak cały dzień.
Powyższy sposób jeszcze nie został opatentowany więc konkurencja pewnie będzie duża.
Takie reklamy to tylko zbędne wydatki i zamieszanie. Co to znaczy "płatności zbliżeniowe bez limitu". To znaczy, że jak będę chciał kupić nowe meble za 5 tysięcy zł to bez PIN-u to przejdzie? Zniechęca mnie do takich płatności to sformułowanie "BEZ LIMITU", bo to oznacza, że nie ma żadnego limitu na transakcje. Pewnie chodzi o jakąś swobodę bez skrępowania, bez marnowania czasu, bez wstukiwania potwierdzeń. Nawet karty platynowe mają limity.
To lepsze niż gotówka. Jak mi karta zniknie to do 50 zł ktoś mi może coś kupić. W zwykłych kartach to jest przynajmniej ten PIN a tu nie ma nic. Ciekawe jak banki będą przyjmować takie reklamacje?
Można ustalić ilość transakcji zbliżeniowych dziennie. Poza tym użycie karty zbliżeniowej obciąża ogólny dzienny limit transakcji bezgotówkowych. Jeśli mamy 200 zł limitu na obrót bezgotówkowy to płacąc 50 zł kartą zbliżeniową zostaje nam 150 zł na karcie debetowej.
Dla porównania podam, że limity w innych krajach zostały ustalone na poziomie: strefa EUR – 20 EUR, Wielka Brytania – 10 GBP, USA – 25 USD.