-
Jakie macie zdanie odnośnie kierunku studiów, który zapewnia dobrą pracę? Syn w tym roku zdał maturę, złożył papiery na rachunkowość, ale czekamy na wyniki, a wiadomo, że kandydatów było o wiele więcej niż miejsc. Ja mu doradzam żeby próbował jeszcze w miarę możliwości na jakiś kierunek związany z komputerami, bo uważam, że takie studia w dzisiejszych czasach wręcz gwarantują intratne zajęcie. Jak mam go przekonać.
Cytuj
-
-
To zależy czy Twój syn ma jakieś predyspozycje w tym kierunku, wiesz, jeśli go to nie interesuje to na nic zda się fakt, że informatycy nie mają problemu ze znalezieniem pracy. A co do zarobkow to też rozpiętość jest duża, bo pod hasłem 'informatyk' kryje się tak naprawdę wiele zawodów... od instalatora, przez administratora sieci po projektanta tworzącego systemy...
Cytuj
-
Dokładnie, informatyk informatykowi nie równy
Wiem to z autopsji... Ale nie ma co ukrywać, że jeśli tylko syn ma zdolności, to warto żeby kształcił się na studiach technicznych. Napewno bedzie mu w przyszłości o wiele latwiej dostać pracę
Cytuj
-
Przede wszystkim niech syn sam określi w jakiej dziedzinie będzie czuł się dobrze. Jeśli sam wybrał rachunkowość, to niech idzie w tym kierunku - jak nie dostanie się na studia teraz to jest jeszcze wiele innych opcji, żeby mógł się kształcić w tym kierunku. Myślę, że to całkiem dobry zawód.
Cytuj
-
Warto iść na jakieś studia inżynierskie. Ja jestem na piątym roku budownictwa i nie żałuję. Początkowo poszedłem tam głównie ze względu na sugestie rodziców. Zawsze z matmy i fizy dobrze mi szło, więc zostałem przyjęty. W trakcie studiów naprawdę się w to wkręciłem i cieszę się, że po studiach będę miał całkiem dobry zawód, który może sprawiać im satysfakcję. To dość ważne, bo moja dziewczyna, która skończyła w zeszłym roku studia humanistyczne do dziś nie może znaleźć odpowiedniej pracy...
Cytuj
-
-
Zdecydowanie inżynierskie lub jakieś ścisłe kierunki. Zawsze pewne są tez kierunki typu medycyna czy prawo, ale do takich studiów to trzeba mieć dużo chęci i samozaparcia
Cytuj
-
Należy wybierać te kierunki, które najbardziej pociągają, interesują. Jeśli tak będzie, a osoba jest do rzeczy, to na pewno sobie w życiu nieźle poradzi. Szkoda najpiękniejszego okresu w życiu, jakim są studia, na męczarnie przy wymuszonym na siłę kierunku.
Cytuj
-
zsp napisał:Należy wybierać te kierunki, które najbardziej pociągają, interesują. Jeśli tak będzie, a osoba jest do rzeczy, to na pewno sobie w życiu nieźle poradzi. Szkoda najpiękniejszego okresu w życiu, jakim są studia, na męczarnie przy wymuszonym na siłę kierunku.
Ja się z Tobą nie zgodzę. Studia powinno się robić przede wszystkim z myślą o przyszłej pracy, a nie o hobby. Dzięki takiemu podejściu mamy teraz rzesze bezrobotnych i bezradnych humanistów, którzy kiedyś poszli na studia "za głosem serca", a teraz i tak muszą robić coś zupełnie innego.
Cytuj
-
Ble ble ble, typowa dziewczyna pełna naiwnych pojęć o tym jak życie powinno wyglądać. Ci bezrobotni humaniści to przede wszystkim ludzie, których nic nie interesowało i którzy poszli na studia, żeby w ogóle na nie pójść. A ja uważam, że mamy za dużo studentów, że o wiele bardziej przydaliby się prawdziwi fachowcy w wieku 20 lat, po szkołach zawodowych i technicznych, którzy nie marnowaliby czasu oraz pieniędzy rodziców i podatników na jakieś bezsensowne studia.
Także albo idź na kierunek, który naprawdę cię interesuje, albo na studia nie idź. Bo np. lekarz, który nie ma jako takiego powołania do swojego zawodu jest nie tylko żałosny, ale i niebezpieczny.
Cytuj
-
hehehe, zsp jeśli mowa o naiwności to raczej Twój wpis nią trąci... Ja jestem realistką i wiem co piszę, bo sama skończyłam studia humanistyczne, które robiłam z wielką pasją, tak jak kilkoro moich znajomych z roku. Niektórzy byli naprawdę świetni i bardzo zdeterminowani, a rok po zakończeniu studiów nie mogą znaleźć pracy za którą dostali by takie pieniądze, żeby godnie żyć. Nie mówiąc już o tym, że nikt z nas nie pracuje "w zawodzie". Szczytem marzeń w tym wypadku jest robienie doktoratu, który na naszych uczelniach raczej nie prowadzi do wielkiego rozwoju.
Zgodzę się natomiast z tym, że lepiej być dobrym fachowcem niż bezrobotnym magistrem. Tyle, że u nas jest jeszcze wielki boom na studiowanie, bo za komuny nie było takich możliwości i ktoś kto skończył studia naprawdę się liczył. Dlatego rodzice, czasem na siłę inwestują w naukę swoich dzieci, które pewnie lepiej by się sprawdziły przy prostych fachowych robotach. Myślę, że za jakiś czas Polacy to zrozumieją, bo dziś dochodzimy do etapu, w ktorym magister niewiele znaczy. Za kilka lat, jak będzie wielu magistrów na kasach w Tesco itp, to ludzie zaczną myśleć racjonalnie i inwestować w swoje dzieci przede wszystkim w stronę ich umiejętności, a nie posyłać na studia dla zasady.
A co do lekarzy i tego typu zawodów, to raczej idą na te studia ludzie mocno zdeterminowani, więc nie należy się niepokoić, że będziemy mieli rzesze lekarzy, którzy poszli na studia bo nie mieli co ze sobą zrobić...
Cytuj