Zastanawiam się czy posłać dzieci do szkoły państwowej czy prywatnej. Jak uważacie, jest sens inwestować w prywatną? Póki co moje dzieci chodzą do prywatnego przedszkola, ale wcześniej uważalam, że do szkoły już pójdą "zwykłej", publicznej. Ale teraz zaczynam sie zastanawiać... Chciałabym mieć poczucie, że są bezpieczne, że maja dobre warunki do nauki, duż o mozliwości. Z drugiej strony nie zamierzamy ich chować pod kloszem. No i dylemat...
Ja bym wybrała prywatną. Oczywiście nie każdego stać, czesne w takich szkołach potrafi sięgać tysiąca złotych! Ale zrobię wszystko żeby moje dzieci miały jak najlepszy start. Nie chodzi o jakieś wybujałe ambicje (noje). Uważam, że dzieci powinny się rozwijać w takim kierunku jaki sobie zamarzą, ale zadaniem rodziców jest zapewnienie im jak najlepszych warunków. Dlatego jeśli tylko będzie mnie stać to zamierzam posłać swoje dziecko do prywatnej czy społecznej szkoły.
Nie polegałbym tak wyłącznie na szkole jesli chodzi o rozwój dzieci. Jeśli nie poświęci się dziecku dużo czasu na rozmowy, pokazywanie świata, rozbudzanie jego ciekawości i głodu wiedzy to nie załatwi tego żadna szkoła. I odwrotnie, podstawowa szkoła nie musi być nie wiadomo jak wypasiona, tam dziecko zdobywa tylko podstawy edukacji. A studia już wybierze sobie samo
Ale chodzi też o bezpieczeństwo, pomoce naukowe, wiesz jak są wyposażone państwowe szkoły? Niech czas spędzony w szkole będzie jak najlepiej wykorzystany!
Zgadzam się z przedmówcą Co z tego, że zaszczepisz mu głód wiedzy, jak tej wiedzy nie będzie mógł zdobyć, wykorzystać swoich możliwości, bo brak pomocy naukowych, a klasy są przepełnione i nauczyciel nie poświęci mu dostatecznie dużo uwagi.
Chodziliśmy do podstawówki w podobnym czasie w mojej klasie było "tylko" 29 osób, a to i tak o wiele za dużo moim zdaniem... Ale wtedy był wyż demograficzny, teraz dzieci w klasach jest mniej...
Jest też kwestia wynagrodzenia nauczycieli, którzy w prywatnych szkołach zarabiają przyzwoite pieniądze. Nie chcę żeby moje dzieci były uczone (i trochę wychowywane, nie oszukujmy się) przez sfrustrowanych, źle wynagradzanych za swoją ciężką pracę ludzi. A tak niestety pamiętam swoich nauczycieli, przynajmniej niektórych... przykro t ostwierdzic, ale tak jest.
No jasne, też jestem za tym żeby nauczyciele dobrze zarabiali. Ale nie jestem przekonana czy to dobry system, że de facto rodzice sponsorują ich pensje.