Dobrze, że koło szkół nie można palić. Tylko jak będzie z egzekwowaniem tego prawa.
A szkołąch będzie po staremu. Na zapleczu pani nauczycielka będzie sobie palić i nikt jej nie skontroluje.
Zakaz jak zakaz. Wprowadzić łatwo, tylko jak z przestrzeganiem. Jeśli ktoś będzie palił na przystanku autobusowym to niby policja zatrzyma się się? Pojedzie dalej aby nie ruszać się z auta.
Ustawy, nakazy i zakazy to nie jest żadne rozwiązanie problemu. Większe opodatkowanie tytoniu ograniczyło by produkcję i sprzedaż papierowów i innych dymiaczy.