Jestem już po urlopie, więc mogę się wypowiedzieć w temacie wakacyjnych lektur
A więc po pierwsze książka, w której sie zakochalam, to "Czarodziejka z Florencji" Salmana Rushdie. Przepyszna, pełna magii (jak wszystkie jego książki) opowieść. A druga książką jaką wzięłam z sobą na urlop był... tom wybranych wierszy Szymborskiej. Fantastyczna lektura! I świetna na urlop, bo chociaż pani Szymborska pisze o kwestiach fundamentalnych, to jej styl jest lekki, zabawny, porywający. Nigdy nie byłam amatorka poezji, ale tego lata została fanką Wisławy Szymborskiej!!!
(a natchnął mnie do wyboru tej lektury film o autorce, który niedawno puszczali w tv)