Mam problem - i mam pytanie. Rozważam wizytę u psychologa... doszlam do ściany, do momentu, kiedy przyznałam sama przed soba, że nie potrafię poradzić sobie z problemami, które mnie przerastają. Kiedys byłam raczej wesołą osobą, może nie taką totalnie pogodną w każdych okolicznościach, ale raczej zadowoloną z życia. Teraz często jestem przygnębiona i smutna, bywa, że w ogóle nie widzę żadnych pozytywów i po prostu nie chce mi się żyć
Tłumacze sobie, że to przesilenie wiosenne, albo brak magnezu, albo zmęczenie po sesji, ale chyba to nie jest przyczyna problemu. Czasem wydaje mi sie, ze to jakas choroba i bez czyjejś pomocy nie wyjdę z tego. Do psychologów podchodziłam zawsze raczej sceptycznie, ale z drugiej strony chciałabym spotkać kogos, kto będzie wiedzial dlaczego tak jest jak jest i doradzi mi coś mądrego, jak z tym walczyć...
No i mam pytanie czy znacie kogoś, komu pomogła wizyta u psychologa? Może ktoś z Was tutaj na forum korzystał z takiej pomocy? Chciałabym wiedzieć czy warto...