Mam problem - i mam pytanie. Rozważam wizytę u psychologa... doszlam do ściany, do momentu, kiedy przyznałam sama przed soba, że nie potrafię poradzić sobie z problemami, które mnie przerastają. Kiedys byłam raczej wesołą osobą, może nie taką totalnie pogodną w każdych okolicznościach, ale raczej zadowoloną z życia. Teraz często jestem przygnębiona i smutna, bywa, że w ogóle nie widzę żadnych pozytywów i po prostu nie chce mi się żyć
![smutny](/images/icons/emoticons/sad.png)
Tłumacze sobie, że to przesilenie wiosenne, albo brak magnezu, albo zmęczenie po sesji, ale chyba to nie jest przyczyna problemu. Czasem wydaje mi sie, ze to jakas choroba i bez czyjejś pomocy nie wyjdę z tego. Do psychologów podchodziłam zawsze raczej sceptycznie, ale z drugiej strony chciałabym spotkać kogos, kto będzie wiedzial dlaczego tak jest jak jest i doradzi mi coś mądrego, jak z tym walczyć...
No i mam pytanie czy znacie kogoś, komu pomogła wizyta u psychologa? Może ktoś z Was tutaj na forum korzystał z takiej pomocy? Chciałabym wiedzieć czy warto...