Ja polecam wyjazd zagranicę i tam uczenie się języka... nawet 1 semestr potrafi zdziałać cuda, i zrobić to, co u nas trwałoby pewnie ze 3 lata (lekko).
Są fajne programy typu, czy nauka i praca w USA, australii, UK, - to moim zdaniem o wiele bardziej opłacalne, niż szkoła językowa.
To coś jak z Tarzanem (taki gostek na lianie śmigający po dżungli) - nie nauczyłby się skakania z drzewa na drzewo w szkole sportów ekstremalnych... ale w "naturze" owszem.