Maja_en napisał:Filmy, seriale, książki - obcowanie z taką oryginalną kulturą faktycznie może być pomocne, o ile robimy to świadomie - zwracamy uwagę na nieznane słówka, staramy się zapamiętać ich użycie w kontekście itd.Słuszne spostrzeżenie. To duża pomoc, jednak nie zastąpi regularnej nauki na kursie językowym. Nie jestem przekonana jak to wygląda z tym świadomym zwracaniem uwagi na nieznane słówka. W końcu jak oglądam film to raczej skupiam się na fabule.
lubiejescpizze napisał:ja się uczę samemu, z fiszeknie jest to zła metoda, ale wymaga samodyscypliny. Uczyłem się sam w ten sposób ale chodziłem też do Empiku, na prywatnej lekcje także. I jednak szkoła językowa jest najskuteczniejsza bo to jednak kontakt z innymi, możliwość wymiany opinii i utrwalanie materiału. Wiadomo, że część pracy także należy wykonywać samodzielnie w domu by utrwalić materiał.
pabiakos napisał:Ja chyba nie dałbym rady samemu się uczyć, nie mam dość samodyscypliny. Jak nie mam bata nad sobą w postaci prowadzącego zajęcia i kartkówek to się nie zmotywujęTaki kurs zagraniczny to faktycznie fajny sposob na polaczenie przyjemnego z pozytecznym - z jednej strony uczymy sie jezyka, a z drugiego mamy mozliwosc odwiedzenia nowych, ciekawych miejscDlatego jak dla mnie najlepszą opcją na naukę są kursy takie jak obozyi kolonie językowe za granicą - ważne tylko żeby dobrać odpowiedni poziom dla siebie, bo na zbyt niskim poziomie nic nowego się nie nauczymy, a na zbyt wysokim nic nie zrozumiemy