Za moich czasu to były matury. Pisanie wypracowań z polskiego na kilka stron, zadania z matmy na 5 godzin. Teraz to dostają jakieś teściki do rozwiązania. Może jeszcze ta matura na poziomie rozszerzonym daje w kość, ale ta cała reszta to jakaś kpina. Tak samo jak te prezentacje maturalne, głupota do kwadratu.
Wszyscy narzekają na tą matematykę, że ona na maturze jest niepotrzebna. A niby jak mamy konkurować na rynkach światowych? produkując politologów i teologów. Ja się dziwię, że matematyka dopiero teraz jest obowiązkowa. Z resztą poziom nauczania jest niski. Do egzaminu przystępują ci co nie potrafią rozwiązywać równania z dwoma niewiadomymi. A później taki pcha się na politechnikę. Z czym pytam się?
Problem leży w nauczaniu - bardziej nauczają wiedzy encyklopedycznej niż praktycznej. Dużo teorii mało praktyki. Zadania z matmy powinny być życiowe, aby korzystali z tego nawet ci co nie wybierają się na kierunki techniczne. Języki też u nas kuleją. Coś tam po angielsku każdy potrafi, ale tak raczej nic konkretnego.
Bale i zabawy = opłakany skutek Najgorsi są ci co idą licencjat. Niby to ten I stopień edukacji wyższej, ale takie matoły to są, że to aż się nie chce wierzyć. Matura obecna jest o wiele łatwiejsza niż ta co była kiedyś.
Ja się dziwię, że wprowadzono testy. Kiedyś trzeba było nieźle poglowkować aby zdać maturę. Przecież ta matematyka nie była aż taka trudna. W czym więc problem był. Też te wyniki mnie mocno zdziwiły.
wyniki są fatalne, pewnie teraz będzie obwinianie wszystkich, oprócz tych, którzy oblali. . Sama nie wiem w czym jest problem, czy złe nauczanie - choć wątpię, czy może zbyt mało zaangażowania ze strony uczniów.
Podobno matura z matmy była o wiele trudniejsza niż ta na testach przygotowawczych. Zawsze przecież było tak, że testy były trudniejsze a matura łatwiejsza. W zeszłym roku nie zdało testu 21 % teraz 25% to co będzie za rok?
Podobno są szkoły gdzie nie zdał matury NIKT. Nie wiem gdzie i ile takich szkół jest, ale to najgorszy wynik od kilku lat. I my chcemy dogonić Europę, z kim? z nieukami?
Wiece co jest szokujące, nie to że nie zdał co czwarty maturzysta - poprawki są jeszcze w sieprniu więc wynik może spaść - ale to że do zdania matury potrzebnych jest raptem 30% poprawnych odpowiedzi. Matko jedyna co za głąby pisały te egzaminy, aby nie odpowiedzieć na mniej niż połowę.
Dodam jeszcze do dyskusji, że na mojej maturze to ja nawet kalkulatora nie mogłem mieć. Wszystko należało liczyć w pamięci, znać wszystkie wzory i tak dalej. A teraz taki młodziak przychodzi z takim kalkulatorem, że wszystko sam rozwiązuje. Powinno się tego zabronić.