anka212 napisał:Sposób z plasterkami jest trochę dziwny, ale skoro piszecie, że działa to na pewno go wypróbuję. Na wszelki wypadek wezmę jednak tabletkiWeź, nigdy nie wiadomo co na kogo zadziała
anatolija napisał:Ja słyszałam kiedyś, że na chorobę lokomocyjną pomaga imbir, ale nie wiem jak należy go przyjmowaćMi się też coś takiego kiedyś obiło o uszy... Coś w tym musi być, bo niektóre leki na chorobę lokomocyjną są robione na bazie imbiru. Tak samo słyszałam, że pomaga olejek lawendowy, ale nie wiem czy należy go wąchać czy pić? Może ktoś się orientuje, bo zawsze mnie to intrygowało
anka212 napisał:Awiomarin znam od dziecka Niestety nie bardzo mogę sobie pozwolić na przespanie całej podróży, bo będę potrzebna kierowcy. Co do dziecka to jest jeszcze bardzo małe ma dopiero 3 lata, nie wiem, czy to nie za wcześnie na takie leki?Aviomarin można podawać dopiero dzieciom od 5 roku życia. Skonsultuj się dla pewności z pediatrom, ale chyba lepiej będzie wybrać lokomotiv, zwłaszcza, że jest w syropie, a wiadomo, że dzieci mają duży problem z tabletkami.
karina_k napisał:Dla dzieci polecam syrop lokomotiv, tylko ważne żeby go nie rozcieńczać! Kiedyś zrobiłam ten błąd i niestety syrop nie zadziała Dla starszych polecam tabletki Cocculine, ten lek nie wpływa na koncentrację, więc nie ma problemów z sennością.Zgadzam się, rozcieńczanie nie popłaca. Kiedyś się na to skusiłam, bo zostało niewiele syropu w butelce. Efektem była nieprzyjemna niespodzianka po drodze...
aniqa33 napisał:Aviomarin można podawać dopiero dzieciom od 5 roku życia. Skonsultuj się dla pewności z pediatrom, ale chyba lepiej będzie wybrać lokomotiv, zwłaszcza, że jest w syropie, a wiadomo, że dzieci mają duży problem z tabletkami.To prawda, ale ja kiedyś rozmawiałam z pediatrą na ten temat, jak jeszcze innego rozwiązania nie było (ładnych parę lat temu i pozwoliła spokojnie dać Aviomarin u 3 letniego dziecka, tylko w mniejszej dawce. Pamiętam, jak kiedyś moja córka dostała przez przypadek podwójną dawkę Aviomarinu (była już wtedy w podstawówce) Wracała z wycieczki i wzięła tabletkę, którą jej dałam, a zaraz potem dostała kolejną od nauczycielki. Pamiętam tylko, jak musiałam ją nieść do domu, bo była tak śpiąca, że nie dała rady chodzić. Spała ponad 6 godzin, ale żadnych innych efektów ubocznych nie było na szczęście.