Wrażenia z ostatnich wakacji - okropne. Mieliśmy z mężem wypadek samochodowy w okolicach Warszawy. Na szczęście, skończyło się tylko na ogólnych potłuczeniach, ale samochód... cóż...[url=http://]pomoc drogowa[/url] musiała wrak zabrać, samochód nadawał się już tylko na złom... Na szczęście, warszawska firma, która nas zbierała, mocno nam pomogła - bo gdy okazało się, że szkoda jest całkowita, to znalazł nam miejsce złomowania, a do tego czasu przetrzymał wraka na swoim parkingu. Mało przyjemnie to się skończyło, bo oczywiście był przyspieszony powrót do domu, nerwowa atmosfera w domu, bałagan z ubezpieczalniami... No, słowem - niefajnie. Ale w tym roku mam nadzieję wyciągnąć starego na mały wyjazd w góry.