Słyszałem, że firma może czy będzie mogła badać trzeźwość pracownika w miejscu pracy bez jego zgody. Z jednej strony to dobrze, bo pijacy powodują wypadki i są zagrożeniem dla siebie i innych. Tylko czy takie mimowolne badanie nie będzie wykorzystywane do zwolnienia z pracy.?
Tak ma takie prawo od dzisiaj kiedy zaczęła obowiązywać ustawa deregulacyjna czy jak kto woli ustawa o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. W ogóle ten akt prawny pozmieniał masę przepisów. Jakie dokładnie, to należałoby przeczytać, ale tego jest sporo.
Ta sprawa tak naprawdę to nie była tak dobrze regulowana i mogło się zdarzyć, że pracownik przychodził do pracy w stanie wskazującym, ale pracodawca niewiele mógł zrobić. Zwolnić dyscyplinarnie nie za bardzo miał jak, bo nie miał dowodu, a domysł to trochę za mało. Wyroki sądowe jednak trochę uzupełniały ten brak, ale to w taką prostą sprawę była zaprzągnięta cała machina sądownicza.
To była zupełna głupota. Stan trzeźwości był badany na wyraźną prośbę pracownika - dany art. 17 ust 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości. To dziwne, bo pijanemu nie zależy na badaniu stanu prawda. I tu pracodawca był w sidłach, z jednej strony nie może dopuścić pijaka do pracy a z drugiej nie może go zbadać. Nawet jak go dopuścił do pracy to odpowiadał za to co on robi w stanie nietrzeźwości. To był szczególnie problem w firmach transportowych, gdzie pijany kierowca to ogromne zagrożeenie.
Na szczęście teraz do art 17 ust 3 tej ustawy dodano z czyjej inicjatywy może dojść do badania trzeźwości. Tak pracodawca może od 1 lipca zażądać od pracownika poddaniu się badaniem zawartości alkoholu w organiźmie. Dokładnie nie czytałem, ale to chodzi o takie nie inwazyjne metody badania typu alkomat (balonik). Wszelkie igły i inne wynalazki odpadają.
Jeden z wyroków SN (II UKN 401/99) z 2000 roku wskazywał, że pracodawca ma prawo odsunąć pracownika od pracy jeśli zachodzi usprawiedliwione podejrzenie, że jest pijany. Nie trzeba tu wykonywać żadnych badań, ani zachować jakiejś szczególnej formy odsunięcia. No jak pracownik słania się na nogach i czuć od niego alkohol to ewidentnie można takiego gościa odsunąć od pracy i wywalić dyscyplinarnie. Ile to ludzi potraciło posady przez picie i skończyło na ulicy czy w jakiejś noclegowni.
To nie jest tak do końca, że firma zawsze i w każdym czasie może sobie zbadać pracownika na trzeźwość. Musi istnieć jakaś obiektywna przesłanka lub wspomniane uzasadnione podejrzenie. Inaczej pracodawca naraża się na to, że pracownik oskarży go o naruszenie dóbr osobistych. Nie można z własnego prawa korzystać tak, aby poniżać innych. To, że pracownik miał dzień wcześniej imieniny nie oznacza, że przyszedł do pracy nietrzeźwy i nie można go badać z tego powodu - chyba, że widać iż coś jest nie tak. Dokładnie tak samo gdy szef wyprawi uroczystość, poleje po kielichu a za chwilę będzie badać stan trzeźwości.
A gdzieś było, że 2 promile to dawka śmiertelna... uwaga nie dotyczy mieszkańców Europy Wschodniej. To była w jakiejś encyklopedii czy jakoś tak. Śmiech na sali.