Ja tam nic nie daję, mnie nikt nie daje.
Takie coś znalazłem
""Paweł, barman z restauracji w centrum Lublina. - Najwyższy napiwek jaki dostałem to 96zł. Pewna pani kupowała colę za 4zł. Zostawiła banknot 100 zł i powiedziała, że reszty nie trzeba – wspomina. – Mój najwyższy napiwek to 80 zł – mówi Magda, kelnerka z pubu na Starym Mieście.""
Też bym tak chciał.