-
To prawda, dlatego kryteria pozwalające ludziom na adopcję są bardzo surowe, a cały proces trwa przez dlugi czas, żeby przygotować się do tego.
Cytuj
-
-
Jak widać nie dość surowe...
Cytuj
-
Jeśli chodzi o nastawienie, reakcję rodziny to w ośrodkach adopcyjnych nie tylko potencjalni rodzice otrzymuja wsparcie, ale także pozostali członkowie rodziny. Nikt nie mowi, że to jest łatwa sytuacja, trzeba się z tym oswoić i być świadomym pewnych rzeczy. Ale jak widać przy dobrej woli niektórym się to udaje i tworzą szczęśliwe rodziny.
Cytuj
-
Ja uważam, że jak ludzie bardzo pragną dziecka i nie mogą mieć własnego to są w stanie pokochać adoptowane, dając mu tyle miłości ile mogą i powinni dać rodzice. Sama znam parę, które ma dwoje adoptowanych dzieci, dziś dorosłych, które same mają dziś dzieci - dla tych państwa wnuki i oddaliby życie za nie gdyby była potrzeba...
A ile też słyszy się i widzi w tv rodzin, gdzie rodzone dzieci przynoszą wstyd rodzicom, albo rodzice krzywdza dzieci. I czy naprawdę to więzy krwi są tutaj najwazniejsze..? zastanówcie się.
Cytuj
-
Dokładnie, te przykłady pokazują, że najważniejsza jest miłość i otwarcie się na drugiego człowieka.
Cytuj
-
-
Ja się nad tym zacząłem zastanawiać i dochodzę do wniosku, ze kluczowe jest też dlaczego ludzie chcą w ogóle mieć dzieci. Jesli ktoś chce mie dziecko dla zaspokojenia swoich ambicji, podwyższenia swojego poczucia wartości lub innych egoistyczn ych pobudek to nie będzie dobrym rodzicem - nieważne czy dla rodzonego czy adoptowanego, choć w tym drugim przypadku pewnie jescze gorzej...
Cytuj
-
Gdybym ja nie mogła mieć dzieci to bym się zastanawial nad adopcją. Nie wiem tylko co mój mąż na to...
Cytuj
-
Mimo wszystko to jest duże wyzwanie. Ja podziwiam szczerze takich ludzi.
Cytuj
-
Ja też podziwiam, ale nie byłabym w stanie adoptować dziecka. Tzn 20 lat temu powiedziałabym, że tak, ale dziś gdy wiem ile trudu wymaga wychowanie dzieci na mądrych ludzi to uczciwie przyznaję, że nie mogłabym.
Cytuj
-
Ja też nie zaadoptowałbym dziecka. W razie potrzeby, gdyby np ktoś z bliskich osierocił dziecko to zająłbym się nim i starałtraktować jak własne, ale bardziej chyba z poczucia obowiązku... Ale naturalnie podziwiam ludzi, którzy są zdolni pokochac takie dziecko jak rodzone.
Cytuj