AAnka napisał:A może jest w tym trochę "winy" ze strony rodziców... Ja z moimi dziećmi zawsze siedziałam po szkole, robiłam zadania, pilnowałam i jak trzeba było to tłumaczyłam. Mam wrażenie, że dziś rodzice wolą zapłacić za to komuś innemu i mieć to z głowy. Zresztą godziny pracy się zmieniły i nie każdy mam możliwość posiedzieć z dzieckiem. Tak mi się wydaje....Trochę w tym racji, jednak nie do końca... Ja całą podstawówkę siedziałam z moim synem nad lekcjami. Ale niestety na poziomie gimnazjum już nie jestem za bardzo w stanie pomóc zwłaszcza z chemii, a o niemieckim w ogóle nie mam mowy, bo po prostu go nie znam!
celina_h napisał:a może też jest w tym wina nauczycieli? Mało zarabiają i też niewiele z siebie dają, a dzięki temu mają też dodatkowy dochód - bo wiadomo kto korki daje...Skąd takie informacje? Jestem nauczycielką i nie spotykam się z takimi sytuacjami! Przecież jak ktoś słabo uczy to nikt nie przyjdzie do niego na korepetycje! Zupełna bzdura!
Gutoslawa napisał:Skąd takie informacje? Jestem nauczycielką i nie spotykam się z takimi sytuacjami! Przecież jak ktoś słabo uczy to nikt nie przyjdzie do niego na korepetycje! Zupełna bzdura!Nie miałam zamiaru nikogo urażać, ale niestety ja spotkałam się wiele razy z nauczycielami, którzy na lekcjach bardzo mało z siebie dawali, a potem proponowali uczniom dodatkowe lekcje... Ale oczywiście nie musi to być regułą.
celina_h napisał:Nie miałam zamiaru nikogo urażać, ale niestety ja spotkałam się wiele razy z nauczycielami, którzy na lekcjach bardzo mało z siebie dawali, a potem proponowali uczniom dodatkowe lekcje... Ale oczywiście nie musi to być regułą.To już zupełna patologia! Mówimy raczej o marginalnych przypadkach, takie sytuacje rzadko mają miejsce. Szybciej zgodzę się, że rodzice często zapisują dzieci na korepetycje, dla świętego spokoju i marnują czas i pieniądze...