Jeśli komuś tak bardzo zależy na tym, by dziecko idąc do przedszkola było już odpowiednio wyedukowane i wybitne
to polecam zatrudnić wykwalifikowaną guwernantkę. Tyle tylko, że trzeba się zastanowić, czy to naprawdę ma sens, żeby dziecko od najmłodszych lat urabiać, odbierać Mu tę resztę dzieciństwa, które Mu pozostało? Czy nie wystarczy, ze dzieci muszą teraz wcześniej zaczynać szkołę, że wymaga się od nich już w czasie szkoły podstawowej nauki języków obcych, znajomości obsługi komputera? Gdzie te czasy beztroskiego dzieciństwa, uczenia się poprzez zabawę oraz poprzez własne doświadczenia...? Przeraża mnie kierunek, w którym zmierza ten świat...